wtorek, 19 lutego 2013

zderzaki służą do ... zderzania


Po dzisiejszym ostrym, kolejnym ataku zimy, lawirowałam bezradnie moim małym autkiem po oblodzonej drodze, z zawrotną prędkością 30km/h. W duchu przeklinając siebie samą za wczorajszą nonsensowną akcje mycia auta. Mimo to szczęśliwa, że udało mi się pokonać ten iście rajdowy odcinek drogi z pracy do domu, i to bez szwanku dla karoserii. My, Polacy, mamy zdecydowanie emocjonalny stosunek do naszych 4 kółek. W Hiszpanii, auta traktowane są po macoszemu, a zderzaki zgodnie z definicją, służą do ... zderzania! 



Trzeba nie lada odwagi i umiejętności by zaparkować auto z ten sposób. I zapewniam Was, że to nie kobieta siedziała za kółkiem! Normą jest pozostawianie auta na luzie, tak aby umożliwić jego przesunięcie :) Ba, nawet słupki ograniczające strefę parkowania zdarzają się plastikowe. Powód? taki, że plastikowy słupek można nagiąć :) Widziałam raz artystę parkującego swoją Ibizę w miejscu gdzie nawet pół seicento by się nie zmieściło. Manewr zakończył sukcesem, przepychając zderzakiem jedno auto do przodu i naginając taki właśnie słupek. A co powiecie na parkowanie "na drugiego", a nawet "na trzeciego"? 



Albo i pozostawienie włączonego auta na drugim pasie, na skrzyżowaniu, na awaryjnych światłach, tylko po to by kupić w pobliskim sklepie gazetę???

Znajomy, który przyjechał w odwiedziny swoim środkiem transportu, był tak przerażony brawurą kierowców, iż gotów był spać w swoim aucie w obawie przed jego uszkodzeniem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz